Szymon W. i Damian W. są braćmi bliźniakami. W dniu 14 lutego 2021 roku obchodzili wspólnie osiemnaste urodziny. Rodzice braci zgodzili się na zorganizowanie w domu niewielkiego przyjęcia z w/w okazji, na które zaproszeni zostali głównie koledzy i koleżanki, ale także członkowie rodziny. Na zakrapianej alkoholem imprezie pojawił się także Patryk M., z którym bliźniacy utrzymywali bardzo dobre relacje. Jednakże Patryk M. nie cieszył się ani w szkole, ani w swoim bliskim sąsiedztwie najlepszą opinią. Uważany był bowiem za chłopaka nieuprzejmego, opryskliwego, dokuczliwego, ale także agresywnego, zachowującego się niekiedy z przekroczeniem norm nie tylko moralnych, lecz również prawnych. Podczas imprezy bracia wyszli na chwilę na balkon, po czym w niedługim czasie dołączył do nich Patryk M. Chłopak w bardzo niepochlebnych i wulgarnych słowach wyrażał się o dyrektorce szkoły Danucie R., która uczyła również biologii. Wskazywał, że takich nauczycieli jak ona powinno się natychmiastowo zwalniać i karać za niewłaściwe postępowanie wobec uczniów. Patryk M. nadmienił, że należałoby w niedługim czasie wymyślić i zrobić coś, co nauczy dyrektorkę szkoły rozumu. Szymon W. poparł zdanie kolegi, gdyż sam – jak wskazywał – został nieelegancko potraktowany przez Danutę R., która uparła się na niego w ostatnim czasie i ciągle wywołuje go do odpowiedzi, a zadaje mu takie trudne pytania, że nawet najlepsi w klasie nie byliby w stanie odpowiedzieć. Co więcej, pewnego dnia nazwała Szymona W. osłem. Damian W. odparł, że nie widzi w zachowaniu dyrektorki nic niewłaściwego, a sposób w jaki odnosi się do Patryka M. i Szymona W. stanowi konsekwencje ich zachowania, które przeszkadza jej w prowadzeniu zajęć. Patryk M. stał jednak twardo przy swoim zdaniu. Szymon W. wpadł na pomysł, aby wejść do sekretariatu i zadzwonić z telefonu stacjonarnego na policję z informacją o podłożeniu w szkole ładunków wybuchowych. Patryk M. poparł kolegę, wskazując, iż to świetna myśl. Damian W. natomiast sceptycznie odniósł się do propozycji brata. Jednak po namowach uznał, że może wyłącznie stać „na czatach” i obserwować czy nikt nie idzie, gdyż w pozostałą część planu nie chce się mieszać, aby nie mieć problemów.
Bracia wcielili obmyślony plan w życie w dniu 18 lutego 2021 roku. Podczas długiej przerwy Damian W. i Szymon W. cały czas obserwowali gabinet sekretariatu. Po około 5 minutach z pomieszczenia wyszła sekretarka, która niosła ze sobą torebkę, co oznaczało, że najprawdopodobniej opuści chwilowo budynek szkoły. Dyrektor Danuta R. była w tym dniu nieobecna w pracy, co jeszcze bardziej ułatwiło zadanie chłopakom, gdyż jej gabinet znajdował się w pomieszczeniu obok sekretariatu. Szymon W. dostrzegając wychodzącą sekretarkę bez wahania wbiegł do sekretariatu. Damian W. cały czas obserwował czy sekretarka nie wraca na stanowisko pracy. Szymon W. wykręcił numer 112 i zaalarmował o podłożeniu bomby w budynku szkolnym. Po odłożeniu słuchawki Szymon W. wybiegł z gabinetu sekretarki udając się do swojej klasy, zabierając po drodze stojącego na czatach Damiana W. Po 15 minutach do szkoły przyjechała policja wraz z psami tropiącymi i oddziałem saperów, a także kilka karetek pogotowia i straży pożarnej. Wszyscy uczniowie zostali ewakuowani w szybkim tempie z budynku, a funkcjonariusze rozpoczęli przeszukiwanie każdego pomieszczenia z osobna. Niczego jednak nie znaleziono. Rozpoczęto więc poszukiwania osoby, która była autorem tego „żartu”. Policja bez trudu zlokalizowała połączenie wychodzące, jednakże niewiadomym pozostawał alarmujący.
W dniu 24 lutego 2021 roku do domu braci W. zapukał patrol policji. Funkcjonariusze wylegitymowali się i dokonali zatrzymania Szymona W. i Damiana W., którzy jak się później okazało byli widziani w pobliżu sekretariatu przez jedną z uczennic. Bracia byli zaskoczeni takim obrotem sprawy, gdyż nie spodziewali się, że ktoś w tłumie na przerwie będzie na nich zwracał uwagę. Po przeprowadzonych czynnościach, w tym próbach głosowych, policja nie miała już wątpliwości kto był autorem tego żartu.
Jaką normę prawną naruszył swoim postępowaniem Szymon W. alarmując służby o podłożeniu bomby?
Zachowanie Szymona W. wypełniło znamiona przestępstwa z art. 224a k.k. Przepis ten, jako czyn zabroniony traktuje postępowanie polegające na wprowadzeniu w błąd instytucji użyteczności publicznej, w tym przede wszystkim służb co do wystąpienia stanu zagrożenia, które wywołuje reakcję ze strony tych instytucji, mającą na celu uchylenie stanu zagrożenia. Sprawca swoim zamiarem musi obejmować przede wszystkim chęć wywołania fałszywego stanu zagrożenia, posiadając jednocześnie wiedzę, iż niebezpieczeństwo w rzeczywistości nie występuje. Za ten czyn ustawodawca wprowadził surową sankcję, tj. karę pozbawienia wolności od 6 miesięcy do aż 8 lat.
Czy przekonanie Damiana W., iż stanie na czatach pozostanie bez reakcji prawnokarnej jest słuszne?
W rozumieniu art. 18 § 1 k.k. sprawcą jest nie tylko ten, kto wykonuje czyn zabroniony samodzielnie, ale także współdziałający, kierujący czynem innej osoby lub ten, kto wykorzystując uzależnienie innej osoby od siebie, poleca jej wykonanie czynu. W niniejszym kazusie mamy więc do czynienia nie tylko ze sprawcą – Szymonem W., który zatelefonował, ale także ze współsprawcą – Damianem W., który obserwował wejście do sekretariatu. Mimo, iż to Szymon W. był sprawcą głównym, gdyż on zawiadomił służby o podłożeniu bomby to nie bez znaczenia dla popełnionego przestępstwa pozostaje rola Damiana W. Otóż Damian W. – zgodnie z ustaleniami – miał sprawdzać, czy nikt nie zbliża się do sekretariatu, więc również i on brał czynny udział w popełnieniu przestępstwa. Każdy ze współdziałających w czynie karalnym musi mieć określone zadania. W przedmiotowym stanie faktycznym były nimi: wykonanie telefonu przez Szymona W. i obserwowanie wejścia do sekretariatu przez Damiana W. Mimo, iż Damian W. nie żywił niechęci do dyrektor szkoły, to zgodził się na zaproponowany przez brata sposób działania, a tym samym udział w przestępstwie, mającym rzekomo – w założeniu sprawców – zdeprymować dyrektor placówki. Bliźniacy poprzez wykonanie określonych ról w czynie przestępczym wypełnili wspólnie znamiona normy z art. 224a k.k. Artykuł 20 k.k. wskazuje, iż każdy ze współsprawców odpowiada w graniach swojej umyślności lub nieumyślności, niezależnie od pozostałych. Łącząc powyższe z treścią art. 18 § 1 k.k. należy wskazać, iż zapatrywanie Damiana W. co do braku ewentualnej odpowiedzialności jest nieprawidłowe, gdyż współsprawca odpowiada na równi ze sprawcą.
Wskaż grożące za czyn opisany w przedmiotowym kazusie sankcje o charakterze finansowym.
Oprócz oczywiście wskazanej w pkt. 1 kary pozbawienia wolności ustawodawca przewidział dodatkowe sankcje o charakterze finansowym dla sprawcy czynu z art. 224a k.k. Z treści art. 224b k.k. wynika, iż w przypadku skazania za czyn z art. 224a k.k. sąd orzeka:
– nawiązkę na rzecz Skarbu Państwa w wysokości co najmniej 10.000 zł
oraz
– świadczenie pieniężne wymienione w art. 39 pkt 7 k.k. w wysokości co najmniej 10.000 zł.
Warunkiem zastosowania w/w sankcji pieniężnych jest skazanie za czyn z art. 224a k.k. Użyte w przepisie sformułowanie „sąd orzeka” oznacza, iż w razie skazania sąd orzekający nie ma innego wyjścia i musi zasądzić nawiązkę oraz świadczenie pieniężne. Minimalna zaś, łączna kwota w/w dolegliwości finansowych to 20.000 zł, a więc jest to dolna granica kwotowa. Beneficjentem nawiązki jest Skarb Państwa, brak jest jednak w przepisie wskazania odbiorcy świadczenia pieniężnego. Jednak w art. 43a k.k. jako beneficjenta świadczenia pieniężnego ustawodawca wskazał Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej. Dlatego też należy przyjąć, iż tenże środek karny będzie uiszczany na rzecz w/w Funduszu. Wskazane dolegliwości finansowe mają charakter nie tylko represyjny, których celem jest wywołanie odpowiedniej reakcji na popełniony czyn, ale także prewencyjny, aby odstraszać potencjalnych sprawców również w aspekcie finansowym. Organizacja jakiejkolwiek akcji ratunkowej wiąże się z poniesieniem przez Skarb Państwa wysokich wydatków. Jeżeli jest ona niczym nieuzasadniona i wynika wyłącznie z żartu, powoduje nie tyle marnotrawstwo środków publicznych, ale przede wszystkim brak dyspozycyjności służb, które potrzebne są w innym miejscu i czasie. Z tego też względu wprowadzenie tego typu rozwiązań jest w pełni zasadne.